"Kraina lodu 2" czyli nadal wszyscy zamrożeni

Nadszedł ten czas w roku, kiedy Disney wypuszcza swoje konie do oscarowych wyścigów. Po zeszłorocznej porażce ze świetnym Spider-Man: Universe ekipa Myszki Miki wyciągnęła wszystkie hamulce i mamy teraz Epokę lodowcową 2, sequel jednego z ich najbardziej ukochanych filmów. Maluchy widziały już "jedynkę" i teraz wyciągają na nią swoje rodziny. Duże dzieci będą poruszone sentymentem. Co może pójść nie tak, jeśli zabierzesz widza z powrotem do magicznego miejsca, gdzie czekają bohaterowie, których pokochali? Więcej na: https://spokeo.pl

Zapewniam, że to pytanie nie jest przewrotne. Choć było wiele rzeczy, które mogły pójść źle, ostatecznie poszło bardzo niewiele. Klasyczny pakiet Disneya jest tym, co dostajemy - postacie, które lubimy (a właściwie już lubimy), wyśmienite piosenki i mnóstwo żartów. Jedno, co wyłamuje się z konwencji, to właśnie to: W świecie, który wyprodukował takie postacie jak Skaza, Jaffar czy Cruella de Mont, brakuje ikonicznego czarnego charakteru. Druga odsłona przygód Elsy go nie posiada. Pomimo faktu, że Hans z poprzedniej gry był drugoplanowym antagonistą, nadal był siłą napędową tej historii. Tym razem siłą napędową jest... no cóż, właściwie to deus ex machina.

Nie wiem jak opisać głos, który nagle pojawia się znikąd i nie mówi nic konkretnego. Widz jest w stanie zauważyć, że Elsa doskonale go interpretuje i wie, co powinna zrobić. Tak, to jest jęczenie. To sposób na stworzenie sequela z powietrza, bez zbytniego wysilania się i poprzez ponowne wykorzystanie starych postaci i schematów. Mogło to być rewolucyjne rozwiązanie, które wykorzystano w bardzo kreatywny sposób, ale Ice Age 2 podąża znacznie bardziej przewidywalną ścieżką. Twórcy bronią swojej decyzji tłumacząc, że chcieli w ten sposób eksplorować relację Elsy i Anny, ale czasami największe wyzwania są w nas samych. Brzmi to świetnie, ale...

Cała fabuła pierwszej odsłony gry opierała się na wewnętrznych konfliktach lodowej księżniczki. Nawet główna piosenka, Let it Go, była oparta dokładnie na tym motywie. W sequelu nie ma nic nowego. Nie ma nawet jednego ciekawego nowego bohatera. Ich relacje i stare nie są rozwijane. Obietnica skupienia się na relacjach sióstr zostaje zredukowana do dialogów, które mówią: "Sama nie dasz rady, ale ja ci pomogę!" / "Nie mogę cię narażać na niebezpieczeństwo, ale muszę to zrobić sama!" ".

Kraina lodu 2 jest zamrożona z powyższych powodów. Nie oznacza to jednak, że zamrożone zostały elementy, które uwielbiamy w tym tytule. Wolność Josha Gada sprawiła, że Olaf, nasz ukochany bałwan, stał się jeszcze bardziej zabawny. Elsa jest silnym symbolem kobiecości, samodzielności i odwagi, a także opiekuńczości. Choć fabuła jest przewidywalna i nie oferuje żadnych niespodzianek, to i tak nie brakuje w niej momentów wyciskających łzy.

lód

Są też inne rzeczy, które były o krok do przodu. Mam na myśli sferę wizualną tego filmu. Nigdzie indziej nie znajdziecie tak realistycznej animacji wody. Piękno i realizm otoczenia może urzekać. To sprawia, że jest to bajka, która może dorównać standardom Disneya. Sprawi radość dzieciom, bo to one są głównymi odbiorcami.

Ponieważ ścieżka dźwiękowa jest integralną częścią produkcji Disneya, zarezerwuję jej osobny akapit. Jest to kopalnia złota w pigułce. Choć motywem przewodnim jest Into the Unknown to równie dobrze mógłby to być każdy utwór, który pojawia się w filmie. Polscy widzowie mają ten dodatkowy przywilej, że mogą usłyszeć głos Katarzyny. Jej wykonanie I Want to Believe in Dreams po polsku, czyli polskiego odpowiednika głównej melodii, jest znakomite, z całym szacunkiem dla Idiny Menzel.

Problemem w polskim przekładzie jest również fakt, że piosenki są nieodłącznym elementem kreacji świata przedstawionego w kreskówkach o Myszce Miki. Tłumaczenie napotyka na poważny problem. Niektóre piosenki mają dosłowne tłumaczenie. Unika się w ten sposób śmiałych metafor, które sprawdzają się tylko w wersji angielskiej. Jedynym problemem ścieżki dźwiękowej sequela jest jej rozmieszczenie utworów. Większość z nich znajduje się w pierwszej połowie filmu, jeśli nie na jego początku.

Jest to najlepszy seans, na jaki można zabrać swoje pociechy, niezależnie od tego, czy są to dzieci własne, czy kogoś innego. Epoka lodowcowa 2 to film dla dzieci, który błyszczy. Brakuje w nim treści przyjaznych dorosłym, z kilkoma dwuznacznymi żartami i mnóstwem easter eggów. Brakuje mu uniwersalności innych produkcji Disneya. Ważne jest, aby nie przywiązywać się zbytnio do końcowej oceny. Jeśli nadal masz w sobie dziecko, będziesz miał wspaniałe doświadczenia.

Więcej na: https://spokeo.pl/film